• Slide5.jpg
  • Slide4.jpg
  • Slide3.jpg
  • Slide2.jpg
  • Slide1.jpg

Logowanie

„Nie wolno szarpać naszej narodowej godności! Jesteśmy bliscy krewni Kazimierza i Maksymiliana, i Męczenników Dachau, i Męczenników Katynia”. Abp K. Majdański, Ojczyzna jest Matką, Łomianki 2005, s. 44.

Przemówienie wygłoszone w czasie Uroczystości nadania Orderu „Polonia Mater Nostra Est”, przyznanego przez Fundację Pamięci Narodu Polskiego, Warszawa, 12 XI 1995 r. (fragmenty).

„Nie obciążeni historią”

Rozważmy ten ważny problem stawiany dziś: Czy nie byłoby lepiej, gdyby Naród utracił pamięć?

Może byłoby lepiej odciąć się od całej przeszłości i budować przyszłość bez obciążeń? Może już dość tradycji historycznej – piastowskiej, jagiellońskiej, wolnościowej? Czy to dziś ważne, że Polska narodziła się do życia obmyta wodami Chrztu? I że szła przez wieki, bierzmowana Duchem Świętym, o czym mówił niezwykły Przybysz z Rzymu na początku swojej pierwszej podróży do Ojczyzny: „I wołam, ja syn Polskiej Ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II papież, wołam z całej głębi Tysiąclecia..., wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!”[1]. Mówił też: „Na odchodnym całuję tę ziemię, z którą nigdy nie może się rozstać moje serce”[2].

Może trzeba te słowa wyrzucić za burtę?

I może – idąc dalej – tak właśnie uczynić z naszymi dziejami: ze wszystkimi niesłychanymi zmaganiami o to, by Polska żyła i by nawet zakuta w kajdany niewoli „powstawała, by żyć”. Może tak uczynić z Mieszkowymi zmaganiami na polach Cedyni i ze zmaganiami krwawej przeprawy w Siekierkach pod koniec ostatniej wojny, nad tą samą Odrą. I tak z Westerplatte przy ujściu Wisły. I tak z wszystkimi Powstaniami, aż do Powstania Warszawskiego. I tak z Legnicą, Płowcami, Chocimiem, Grunwaldem, Odsieczą Wiedeńską, Potopem i z tym, co się stało 77 lat temu i – wkrótce potem, 75 lat temu, a później w tym samym miesiącu sierpniu przed laty piętnastu? Wyrzucić więc za burtę wszystko, co ocaliło i Polskę, i Europę za cenę niezwykłych ofiar Narodu, czasu ostatniej wojny i całkiem niedawno, po wojnie.

Zapomnieć też trzeba by i o złotym wieku Rzeczypospolitej Dwojga Narodów, i o wszystkich niezliczonych pomnikach kultury – z malarstwem Matejki i z twórczością trzech Wieszczów, z dorobkiem naukowym Wszechnicy Jagiellońskiej i z działalnością Pawła Włodkowica, i z dziejami polskiej tolerancji.

Skończmy już tę litanię i zapytajmy: Czy tak budować przyszłość, nie znaczy roztaczać miraży, które się jawią jako fata morgana wśród pustynnych piasków? Budowanie przyszłości – na jakich fundamentach? – Czy na fundamentach obietnic – uroczych, ale złudnych? Właśnie jak fata morgana. Widzi ją człowiek bardzo zmęczony. A my jesteśmy już dość zmęczeni. Może ktoś na to liczy?

W imię więc przeżytej, wraz z całym Narodem, historii, zapisanej dotkliwie także w osobistym życiu, ostrzegamy: Niech nie zasypią nas piaski i niech pamięć Narodu żyje!

Jesteśmy w przededniu wyborów.

Z niedawnych doświadczeń wynika, że w katolickiej Polsce wybory w znacznej mierze wygrywali nieprzyjaciele Pana Boga i Jego przykazań.

Przekonywano nas też o tym, że Kościół nie ma prawa zajmować się polityką, a więc i wyborami. Toteż znaczna część katolików polskich nie brała ostatnio udziału w głosowaniu, oddając swoje uprawnienia tym, którzy głosowali. To wielki błąd.

Nie można o tych sprawach nie mówić. Każdy człowiek ma prawo znać prawdę o niezwykle ważnym, a jakby zapomnianym obowiązku miłowania Ojczyzny i działania dla jej dobra, nigdy zaś przeciw temu dobru.

Przypomnijmy więc krótko naukę Kościoła: I/ o miłości ojczyzny, II/ o płynących stąd obowiązkach, zwłaszcza o obowiązku udziału w wyborach, III/ o tym, jak głosować? oraz IV/ o obowiązku głoszenia prawdy przez cały Kościół i w całym Kościele.